Mam młodszego brata i tate. A gdzie mama? Mama zmarła jak miałam 7 lat. A co jest najgorsze zmarła w moje urodziny. Jechała z wielkim prezentem dla mnie. Jednak na drodze spotyka się nie jednego szaleńca. Który urządza sobie wyścigi z kolegami, nie patrzy na drogę i nie interesuje go życie innych. No tak, pewnie wiadomo co dalej...
Ale dziś mija 10 rocznica śmierci mamy, i moje 17 urodziny. Przez te 10 lat, trochę się zmieniło...
-Ech, szkoda, że mojej mamy tu nie będzie. -Westchnęłam, mówię to co roku od 10 lat. Podeszłam do małego stolika przy telewizorze stało tam pudełko, właściwie od zawsze. Nigdy do niego nie zaglądałam. Tata nie pozwalał mi go otwierać, kazał mi czekać do 17 urodzin. Stanęłam niepewnie, lekko wyciągając rękę w stronę pudełka. Bałam się co tam znajdę. Nagle w przejściu stanął tata. Odwróciłam się gwałtownie w jego stronę. On tylko kiwał przytakująco głową. Otworzyłam pudełko. To zdjęcie. Było całe zakurzone, jednym wielkim dmuchnięciem kurz zniknął z obrazka. Przejechałam jeszcze po nim ręką, żeby dokładnie do oczyścić.Na zdjęciu była jakaś dziewczynka.
A z tyłu była karteczka:
Roksanka, 6 lat
21.05.2002
Gwałtownie odwróciłam się w stronę taty.
-To ja?- Pytałam zdziwiona
-To ty.- Tata uśmiechnął się podejrzanie.
-Ale to zwykłe zdjęcie, dlaczego kazałeś mi czekać aż do 17 urodzin?-Nie rozumiałam.
-Bo mama tak chciała. -Nic więcej nie powiedział, odwrócił się i wszedł do kuchni. Spojrzałam na zdjęcie.
-Nie widac tu żadnej tajemnicy, jedyne co, że jest to zdjęcie prawdopodobnie robione w moje urodziny, że było to rok przed śmiercią mamy, no i, że byłam mała, nic więcej. Odłożyłam zdjęcie i poszłam do kuchni, pomóc tacie w przygotowaniach do imprezy, z okazji moich urodzin.
Zmywałam naczynia, a tata robił kanapeczki, nasypywał chwipsy itp.
-Dobrze, że przynajmniej umie zrobić kanpki, bo w gotowaniu nie jest specjalistą, od 10 lat na obiady chodzimy do restauracji. Czasem w niedziele, robie sama obiady, no chyba, że nie ma mnie caly dzień z przyjaciółmi, często też nocuję u przyjaciółki- Oli.
Nie odzywaliśmy się do siebie, kiedy nagle do kuchni wbiegł mój 12-leti brat- Radek.
-Co tam młody?- Lubię tak do niego mówić, wtedy czuję się taką dobrą siostrą. Dobrze się dogadujemy jak na rodzeństwo, ale zawsze chciałam mieć siostrę. Ale brat mi odpowiada. No dobra czasem mam ochotę zamienić go na siostrę. Jednak nigdy nie myślałam jak to by było być jedynczką, umarłabym chyba z nudów.
-Nic, tato pożczysz mi 30 złoty, chcę iść z kolegami do kina.
-Z kolegami? -Tata uśmiechnął się w moją stronę i puścił mi oczko, wyciagając banknoty z portfela.
-Dzięki tato!- Zaraz było słychać trzaśnięcie drzwiami.
Kiedy skończyłam zmywać, podeszłam do lodówki i wyciągnęłam sok pomarańczowy i usiadłam przy stoliku.
-Tato o co chodzi z tym zdjęciem?- Tata zastygł w miejscu.
-N-nic chciałem ci tylko pokazać jak wyglądałaś 11 lat temu.
-Aha...-Nie wierzyłam mu, zatkałam usta butelką z sokiem.
-A wiesz co ubierzesz na dzisiejsza impreze?- Szybko zmienił temat.
-Tato zachowujesz się jak to by była osiemnastka.
-No wiesz, może sobie na tej imprezie znajdziesz jakiegoś chłopaka...
-Nie, nie znajdę.-Od razu upewniałam tatę.
-Zobaczymy.- Zaśmiał się.
-A co do tego stroju, to mam się w co ubrać. - Zaśmiałam się.
Potem poszłam do pokoju, teraz zostało czekać tylko do imprezy.
---
Hej, no to jest prolog, myślę że się spodoba ^^
Hej, no to jest prolog, myślę że się spodoba ^^
Super prolog :)
OdpowiedzUsuńCzekam na pierwszy rozdział :)
Kiedy będzie pierwszy rozdział?
OdpowiedzUsuńJutro, być może :)))
Usuń